Bez kategoriidaily postslifestyle

Krótko o pewnej ustawie, czyli aborcja w Polsce

Krótko o pewnej ustawie, czyli aborcja w Polsce

Mimo że staram się tworzyć wyłącznie pozytywne wpisy na blogu, to czasami trzeba wyjść ze swojej bajki. Seks i Orzeszki to blog o seksie, a z seksu właśnie biorą się dzieci. Więc nie mogę zignorować tego, co dzieje się na ulicach największych miast w kraju. Przede wszystkim nie mogę zignorować tego, co stało się za sprawą Trybunału Konstytucyjnego.

Aborcja niezgodna z konstytucją

Dowiedziałam się w międzyczasie, że aborcja jest niezgodna z Konstytucją, czym motywuje się wprowadzenie ustawy, o której wie już każdy. Dlaczego teraz i dlaczego akurat to zostało uznane za najważniejszą ustawę do wprowadzenia? W dobie szalejącego COVID-19? Nie wiem. Jestem osobą apolityczną, nie lubię narzucać innym swojego zdania i nie lubię udawać, że mam we wszystkim rację.

Wiem, że przeciwnicy aborcji argumentują swoje stanowisko ochroną życia. Brzmi w porządku, tylko niestety każdy wie też, że nie o ochronę życia chodziło tym, którzy tę ustawę wprowadzili.

Wiele lat byłam przeciwniczką aborcji. Jako katolik nie mogę rościć sobie prawa do decydowania o czyimś życiu, ale później zaczęło się dla mnie prawdziwe życie, które zrewidowało moje poglądy. Co nie oznacza oczywiście, że mam monopol na wiedzę. To tylko moje stanowisko.

Ochrona życia ludzkiego to też zapobieganie krzywdom

Zauważyłam, że w mediach wypowiadało się już wielu pracowników socjalnych, którzy tłumaczą, na jakie cierpienie skazane są niektóre dzieci. Społeczeństwo i rząd z niespotykanym talentem ignoruje jednostki z problemami, nie rozumiem więc, dlaczego tak się uparli na ochronę dzieci, których przeznaczeniem jest umrzeć w męczarniach. To w dodatku tylko jedna strona medalu.

Nie zrozumcie mnie źle, ja po prostu nie chcę dyskutować i udowadniać swoich racji. Temat aborcji zawsze był okropny, kontrowersyjny, ale moje stanowisko jest jedno. Nie chcę krzywdy bliskich, nie chcę, żeby ktoś przedłużał moje życie na siłę, kiedy np. będę mieć wypadek. Uważam, że kazanie komuś żyć w męczarni, żeby tylko móc ogłosić się Pro Life jest samolubne i nieludzkie. Jako chrześcijanin jestem pewna, że nienarodzone dzieci dostają kolejną szansę i im nie dzieje się krzywda. Całe zło zostaje na Ziemi.

Wyrazy wsparcia i miłości od zwykłego człowieka

Osoby otwarcie protestujące przeciwko ustawie mają rację: aborcja nie zniknie, stanie się tylko bardziej niebezpieczna dla kobiety i oczywiście będzie nielegalna. Pomyślmy nad konsekwencjami tego. Również dla dzieci, które się narodzą. Szkoda, że rząd z takim zapałem nie zajmuje się przepełnionymi domami dziecka, rodzinami, w których notorycznie dochodzi do przemocy i nadużyć wobec dzieci oraz rodzinami, które całe swoje życie oddały dzieciom z niepełnosprawnościami. Dzieciom, które zostaną same po śmierci rodziców. Warto byłoby pomyśleć, jak w tym zakresie chronić człowieka i jak pomóc tym ludziom, którzy żyją i którzy zasługują na lepsze życie.

Bardzo bym chciała, byśmy jako ludzie nauczyli się szanować drugiego człowieka. Rząd z kolei mógłby się nauczyć nie maskować swoich interesów pozorami moralności. Póki żyjemy, nigdy nie będziemy wiedzieć na 100%, co jest dobre, a co złe. Bo przecież wszystko ma swój kontekst, 2 strony medalu. Łatwo nam ocenić kobietę, która dokonała aborcji jako złą, bo nic o niej nie wiemy. A jeśli to nam przyjdzie podjąć decyzję? Jeśli to my nie mamy pieniędzy na leczenie? A jeśli to my nie damy sobie rady, czekając na poród dziecka, które będzie martwe? Teraz, jeśli to my mielibyśmy być dzieckiem, któremu przyjdzie żyć w męczarniach i tak samo umierać?

Trzymajcie się mocno i mimo podziałów, jakie panują teraz wśród nas, pamiętajcie, że nie różnimy się od siebie tak bardzo. Wszyscy jesteśmy ludźmi. Pragniemy zdrowia, szczęścia i akceptacji. Wszyscy kierujemy się tym, co wydaje się nam dobre. Z wyjątkiem pewnych osób, które chyba zagubiły się w swojej pogoni za władzą.

Odpowiedz