Nie jestem ani krytykiem filmowym, ani tym bardziej pisarzem więc możecie potraktować mój wpis jako zbiór myśli oraz przemyśleń dotyczących filmu 365 dni. Pomimo tego, że oryginalny tytuł powinien brzmieć 1 dzień albo Manna z Nieba ewentualnie Puszczalska i romantyczna. Nie bądźcie dla mnie tak surowi, jak ja dla tego filmu 😀
365 dni w kinie
Jak wspomniała w poprzednim wpisie moja kochana żona, udaliśmy się na 365 dni bez najmniejszej nadziei na porządne kino i dzielnie pogodziliśmy się z tym faktem. Ch.jowe filmy też trzeba oglądać, żeby wiedzieć co jest ch.jowe, a co dobre. Cała ta otoczka towarzysząca premierze filmu była intrygująca, więc chcieliśmy doznać szoku i NIE DOZNALIŚMY NIC.
Nie zawiedliśmy się na filmie, ponieważ był tak słaby, że oboje wróciliśmy do domu na piechotę, chcąc rozkoszować się swobodnym krytykowaniem tego, co właśnie obejrzeliśmy. Poszedłem do kina za namową Patrycji, która jest miłośniczką BDSM. W filmie miało być o tym sporo. Podobno. 365 dni to film zdecydowanie babski, ale obietnica się rzekła, więc jako honorowy mężczyzna musiałem dotrzymać słowa i obejrzeć najbardziej babski film, jaki widziałem kiedykolwiek. A widziałem Pamiętnik. 🙂
365 dni moja opinia
Film można było nakręcić jako krótkometrażowy, ponieważ główna bohaterka potrzebowała 1 dnia, żeby zakochać się w swoim oprawcy. Say what?
- Kobieto, zostałaś porwana.
- Nie wiadomo czego chce ten człowiek od ciebie. Zrób broń z widelca i wbij mu w oko, a nie w żałosny sposób oblizujesz przy nim loda, dając znak że chcesz mu obciągnąć.
No błagam, ale to co miało być kobiecym seksapilem, okazało się popisem puszczalskiej Karynki, którą można mieć, gdy kupi jej się nowe ciuchy.
A jeśli chcesz przeczytać opinię mojej żonki, zapraszam do ostrej recenzji filmu, która pojawiła się jakiś tydzień temu.
365 dni ostre sceny
- Jedyny gwałt w filmie to ten dotyczący kobiecej godności, bo wątpię, żeby niektóre kobiety chciałyby być postrzegane w ten sposób. Wyobrażam sobie, że porwana kobieta bez szansy powrotu do domu i bez uszczerbku na zdrowiu chociaż raz płacze. Jest jakaś drama, emocje, gra aktorska… Cokolwiek, co przekona widza.
- Bohaterka widać ma większe jaja od mafijnego bossa Massimo. Gdy ten powstrzymuje się od gwałtu, ona prowokuje go do kolejnego zbliżenia. I bum, nagle nie wiadomo skąd pojawia się zazdrość i wielka miłość….
Zadaliśmy sobie pytanie: Co się właściwie stało, że Karyna już kocha Massimo? WTF? A jednak miłość do hajsu nie wybiera. Jak to się mówi: Jebło to jebło, na co drążyć temat? A jebło i to porządnie.
Jak wspomniałem, film jest pełen sprzeczności oraz błędów. Na przykład:
- Główna bohaterka przylatuje na Sycylię i jest ok, ale później robi dramę, że nienawidzi latać.
- Massimo mówiący tylko po włosku i angielsku czytający polski miesięcznik w poczekalni. No spoko, pewnie obrazki oglądał.
Widzowie są spostrzegawczy i pierwsze, co widzą to błędy i niedociągnięcia (a przynajmniej ja tak mam). Moim zdaniem żarty w filmie nie są śmieszne tylko żałosne. Jednak na sali było kilka osób śmiejących się, więc pewnie nie jest źle.
365 dni Massimo
Massimo, boss mafijny, wiadomo. Odstrzelili mu ojca, musiał przejąć interesy… Niby bezwzględny i nieobliczalny, jednak spoko gościu. Massimo jest dla mnie jedyną postacią, która ma jakiś sens. Bo mężczyzna powinien o siebie dbać! Jeżeli w wieku 30 lat nie widzisz swojego ptaka, bo zasłania go brzuch, to wiedz, że coś się dzieje. Większość mężczyzn próbuje za wszelką cenę udowodnić swoje męstwo na różne sposoby. W momencie, gdy się zapuścisz i nie jesteś w stanie zadowolić swojej kobiety w łóżku (i nie wynika to z choroby), to Twoje męstwo siada! Sorry gościu. To, że uprawiacie seks raz w miesiącu przez 2 minuty, przy zgaszonym świetle, w pozycji misjonarskiej nie oznacza, że podołałeś zadaniu. Tym sympatycznym akcentem kończę swój krótki wywód na temat filmu 365 dni.
365 dni odpowiednie tytuły do filmu
Zamienniki tytułu 365 dni:
- 1 dzień
- Książę z Presji
- Jak upolować faceta w 10 dni 2
- Sycylia Shore
- Galerianka
- Polka na wczasach
- Rozważna i puszczalska
UWAGA: Powyższa recenzja nie miała na celu nikogo obrazić. Patrycjusz pisał ją na świeżo 😉 Ogólnie warto zapamiętać, że bawiliśmy się dobrze i Wy też możecie 😀
