Kiedy przychodzi do eksplorowania nowych technologii w dziedzinie przyjemności, Fun Factory zawsze wzbudza zainteresowanie swoimi innowacyjnymi podejściami. Ich najnowszym produktem jest Laya III – mały wibrator do łechtaczki. Czy jest to kolejny przełomowy produkt czy może lekki rozczarowanie? Po wielu testach i dogłębnej analizie, przygotowałem tę recenzję, aby podzielić się moimi szczerymi wrażeniami na temat Fun Factory Laya III. Produkt oczywiście zakupiłam w zaprzyjaźnionym sklepie N69.pl
Pokaż kotku co masz w środku – otwieramy Fun Factory Laya III
Klasycznie jak każdy produkt marki Fun Factory Laya III jest zapakowana w kartonowe pudełko z widocznym brandem i kolorystyką firmy. To co cenię sobie w produktach tej marki to zdecydowanie spójność jeśli chodzi o opakowania oraz fakt, że są one do recyklingu.
Laya III występuje w dwóch pastelowych kolorach – jasno fiołkowym i miętowym. Możliwe, że obiła Wam się o uszy już podobny produkt o podobnej nazwie. Tak! Jest to upgrade starszej wersji tego masażera łechtaczki.
W zestawie oprócz samego gadżetu znajdziemy kabel do ładowania magnetycznego oraz instrukcję obsługi.
Jakie zmiany zaszły w Laya od Fun Factory?
To co rzuca się pierwsze to fakt, że kształt i umiejscowienie przycisków pozostały bez zmian. Kolorystyka w poprzednich modelach była… intensywna, bo mieliśmy do wyboru czarny, ostry róż, fiolet i błękitny. W Laya III zmianą jest struktura silikonu – na całej swojej powierzchni możemy dostrzec pofałdowania, które najlepiej poczuć przesuwając zabawką po ciele. Niezmienne silikon jest najwyższej jakości, ale zbliżony fakturą do np. ringu na penisa NOS. Dzięki temu jest większe prawdopodobieństwo, że nie będzie zbierał się na nim tak kurz jak w przypadku np. silikonu na wibratorach.
Przeanalizujmy ilość trybów Laya III Fun Factory. W starszym modelu było ich 6 z możliwością ustawienia różnej intensywności. Teraz dostaliśmy o jeden więcej. To co chyba najistotniejsze to zmiana w samej jakości wibracji. Nie są one tępe i naprawdę potrafią wnikać do głębszych partii naszego ciała. Osobiście jednak są one dla mnie słabsze i lepiej sprawdzają się jako dodatek do stosunku niż zabawka do masturbacji.
Jakie zastosowanie może mieć Fun Factory Laya III?
Laya III ma bardzo unikalny, a zarazem wielofunkcyjny kształt. Dzięki czemu sprawdzi się i do stymulacji stref erogennych, samej łechtaczki czy gdziekolwiek będziemy chcieli. Przetestowałam ją w wielu opcjach i zdecydowanie najlepiej wypada w trakcie gry wstępnej czy stosunku jako masażer łechtaczki dla mnie. Łukasz może nie zostałam fanem masażu perineum tym gadżetem, ale jak już mam go w akcji to skorzysta.
Producent wspomina o zastosowaniu gadżetu jako pomoc w wsparciu laktacji. Delikatne tryby wibracji mogą wspomóc pracę kanalików. Zdecydowanie warto przed użyciem skonsultować to zastosowanie z ginekologiem lub położną.
Polecam ten produkt szczególnie osobom początkującym, które przeraża wizja klasycznych i fallistycznych gadżetów. Fun Factory to jedyna firma posiadająca produkcję w zakładzie w Niemczech. Cena produktu za jakość jaką dostajemy jest nieporównywalnie opłacalna. Do kształtu warto się przyzwyczaić bo przy odpowiednim ułożeniu potrafi zdziałać cuda. Dla mnie – jako osoby zaawansowanej w testowaniu zabawek wibracje mogłyby być nieco mocniejsze.